Komentarze: 14
Jesteś. Czuję, że jesteś bardzo blisko. Więc czemu się boję?
Boję się. Ale to chwilowe. Potem znów będę miała dni spokojne i zamyślone, cholernie pełne zadumy. A teraz się boję...
Gdybyś kolejny raz przytulił mnie, gdybym kolejny raz objęła Twą doskonałoś, wzioł byś mą dłoń w swoją i znów zapytał... odpowiedziała bym. Przecież jesteś dla mnie żaglem anielskiego skrzydła. To Tobą widzę przyszłość, chwytam myśli, czuciem rządzę. Czemu więc nie odpowiedziałam ...? Nie wiem...
Może wtedy bym się nie bała...
Teraz boję się rozmowy która mnie czeka. Cały czas o tym mylę. Co ja mam zrobić ? To nie takie proste jak mogło by się wydawać.
Czy dał byś wiarę, że zrobię to dla Ciebie? Zrezygnuje z wszelkich przyjemności, z zabaw, z tego co życie mi daje, tylko po to, bym mogła patrząc na Ciebie czuć, że wolno mi o Tobie ... chociaż myśleć?
Jak ja się poświęcam...
... i nie oczekuję niczego w zamian.
Chcę byś był. Nie mój, nie na własność. Chcę byś był i bym mogła przytulić Cię w chwili zwątpienia. Tylko tyle chcę! Czy to wiele ?
Anke wena naszła i amorów jej się zachciało. To chyba dobrze...