Archiwum wrzesień 2004


wrz 30 2004 Nie chce, nie moge, nie potrafie... -- moje...
Komentarze: 1

Znów nie mam weny. Siadam przed komputerem i w glowie mam już plan co napisze. Dopiero jak zaczynam pisać to okazuje się ze ... nie mam o czym. Bo niby o czym? O życiu? beznadzieja...O szczęściu? A czy takie coś istnieje? To bylo pytanie retoryczne...Smutno mi. Ale niby czemu? Przecież powinnam się przyzwyczaić ze  co minutę w szkole ktoś bardzo mi bliski mnie rani tak bardzo. Że zawsze po szkole juz na klatce waham się czy wejśc czy nie. Odpowiedz jest zawsze ta sama...nie mam wyboru. A tak bym chciala kiedyś isc w zupelnie inną stronę od tej pierdolonej szkoly i już nigdy nie pokazać się na oczy wszystkim.Mam dosyć. Dosyć siebie, JEJ, szkoly, dziwnej milosci,tego że przez to ze nie potrafie zyc nie potrafie odzyskac tego co stracone. Jezu, znowu zaczelam palić. Nie nalogowo. jak mi zle to pale. A mi zle caly czas. Obiecelam sobie ze nie bede pila, palila... obiecalam sobie ale... nic z tego. Moze gdybym miala motywacje. Nie mam powodu zeby przestac. teraz dotarlo do mnie ze w obecnosci dwoch osob bylam szczesliwa. Dotarlo do mnie ile stracilam. I to wszystko przez to ze nie radze sobie. Kiedys mialam wiele. Dobre oceny, przyjaciol, calkiem normalną rodzinę. Kiedys bylo inaczej. Nic juz nie mam...W dodatku dowiedzialm sie ze chlopak ktorego tak kocham ma inną. Do diabla z takim życiem.

awe_anka : :
wrz 27 2004 smutno mi...
Komentarze: 2

napisala bym cos. dawno nie pisalam. ale jakos... nie moge sie zabrac. nie chce nic nie pisac. wiec teraz pisze byle co. i tak nikt tego nie czyta. nie chce mi sie pisać. brak weny? chyba tak...

awe_anka : :
wrz 11 2004 Jeśli wiara czyni cuda , musisz wierzyć...
Komentarze: 2

   Tak się cieszylam... Przykro mi . Jest mi cholernie przykro. A niby nie mam powodu.Kilka dni temu byla rocznica jak mi się pewna osoba podoba. Bylam szczęsliwa. Kochalam, mażylam. Wlasciwie to też cierpialam ale jakoś tego nie odczowalam. Bylo mi dobrze. Może to przez tą pieprzoną nadzieję...Wiedzialam że ja dla niego nie istnieję, ale on byl taki mily, taki sympatyczny. Nic więcej do szczęścia nie potrzebowalam. Zylam milością. A teraz? Placzę po kątach, unikam go. Gdybym mogla to powiedziala bym mu jak bardzo przez niego cierpię. Ale nie mogę. Kiedyś bardzo chcialam go zobaczyć. Nie widzialam. Pewnego dnia nie chcialam go zobaczyć i zobaczylam. byl tak blisko. Bożeee, skoro jesteś ( o ile jesteś ) to czemu pozwlalasz by ludzie tak cierpieli? Milość ma przynosić szczęście, radość. A co przynosi? Smutek, brak pewności siebie.

 

  Sama milość ( a dokladniej jej brak ) nie może tak bardzo zasmucić gdy ma się przyjaciol. Ludzi z ktorymi zapomina się o smutku. Tylko że ja mam ostatnio male '' konflikty '' z koleżankami. Nie, to nie są konflikty, ale poprostu nie mamy ze sobą kontktu. A ja nie wiem jak to naprawić. Nie wiem czy one chcę żeby coś się naprawilo .... ;(;(;(;(

awe_anka : :
wrz 06 2004 Zabite drzewo
Komentarze: 2

  

Z ciemnych mojego lasu drzew jedno najcichsze
Ukochałem, najbardziej smutne i najwiotsze:
Brzozę, co nie szumiała w najszaleńszym wichrze,
Zawsze niema, choć wiatru wiew się o nią otrze.

Wszystkich innych drzew znałem najlżejsze poszumy,
Tylko to jedno tajni swej mi nie otwarło...
Próżno je ma tęsknota wśród bladej zadumy
Oplata, by w nim duszę ożywić zamarłą.

Nie wiał wicher, któremu obudzić je dano...
I gniew wstał we mnie... Dłońmi chwyciłem włos brzozy
I targnąłem, by wydrzeć choć skargę, jęk grozy...

Milczała... Mocą dziką, szaleństwem wezbraną,
Połamałem ją... - Leży zabita mą dłonią...
Nie wyszumiała tajni swej... A wichry gonią...
Leopold Staff           

awe_anka : :