Archiwum kwiecień 2005


kwi 26 2005 Jesli milczę.
Komentarze: 4

Potrzebuję, potrzebuję, potrzebuję, potrzebuję...

Chcę słyszec Twoj głos. Chcę widziec, że jestes szczęsliwy.
Badz.
Tylko tyle...
To wiele?

Usmiechałes się - widziałam. A w sercu tak miło, pogodnie...

Badz...
Chcę...
               ... i jeszcze mi smutniej.

awe_anka : :
kwi 05 2005 Snuć miłość.
Komentarze: 14

Jesteś. Czuję, że jesteś bardzo blisko. Więc czemu się boję?
Boję się. Ale to chwilowe. Potem znów będę miała dni spokojne i zamyślone, cholernie pełne zadumy. A teraz się boję...

Gdybyś kolejny raz przytulił mnie, gdybym kolejny raz objęła Twą doskonałoś, wzioł byś mą dłoń w swoją i znów zapytał... odpowiedziała bym. Przecież jesteś dla mnie żaglem anielskiego skrzydła. To Tobą widzę przyszłość, chwytam myśli, czuciem rządzę. Czemu więc nie odpowiedziałam ...? Nie wiem...
Może wtedy bym się nie bała...

Teraz boję się rozmowy która mnie czeka. Cały czas o tym mylę. Co ja mam zrobić ?  To nie takie proste jak mogło by się wydawać.
Czy dał byś wiarę, że zrobię to dla Ciebie? Zrezygnuje z wszelkich przyjemności, z zabaw, z tego co życie mi daje, tylko po to, bym mogła patrząc na Ciebie czuć, że wolno mi o Tobie ... chociaż myśleć?
Jak ja się poświęcam...
   ... i nie oczekuję niczego w zamian.
Chcę byś był. Nie mój, nie na własność. Chcę byś był i bym mogła przytulić Cię w chwili zwątpienia. Tylko tyle chcę! Czy to wiele ?

 

Anke wena naszła i amorów jej się zachciało. To chyba dobrze...

 

awe_anka : :
kwi 02 2005 Krew, ogień i fala koło mnie.
Komentarze: 18

Zacisnąwszy zęby
Z zamkniętymi oczami
Wstrzymam oddech
I odejdę

Tak trudno było być
A tak prosto mi odejść
Nie odezwałam się do tej pory
Ale teraz to się zmieni
Z chwilą, gdy odejdę
Powiem wszystko to
Co chciałam powiedzieć kiedyś

Zostaniesz sam
Zacisnąwszy zęby
Wstrzymasz oddech
I stojąć nieruchomo
Odprowadzisz wzrokiem mój cień
Powoli znikający już
Uciekający z twojego życia

                        J.Z.


Nie tak miało być. Wszystko jest inaczej. To nie to miejsce, nie ten zapach i słowa nie te. Wsystko diabli wzięli. A mogło przecież być tak pięknie. Po raz kolejny zawiodłaś samą siebie, Anka.
Nie chce mi się pisać, jeść, spacerować, rozmawiać z nikim. Ot tak, zwyczajnie po raz kolejny się zbuntowałam. Tym razem przeciwko samej sobie...
Uciekła bym gdzies. Uciekła na sześć, siedem godzin. Gdzies gdzie nikt mnie nie znajdzie. W miejsce, które kocham. Potem poszła bym odwiedzic dawnych znajomych. Przyjaciela z dziecinstwa, rodzinę i rodzinę przyjaciół. Tych z dziecinstwa i tych teraz. Pomodliła bym się chwilę nad każdym z nich. Potem przeszła bym się pewną "ścieżką". I wróciła bym. Zgasiła bym wszystkie światła, włączyła muzykę i ... i najprawdopodobniej usiłowała bym zasnąć.
Sytuacja była by podobna do tej, jak to pewna dziewczyna kiedyś bardzo często uciekała z domu na kilka godzin, by popłakać w samotności w miejscach, które tyle dla niej znaczą.

Wczoraj było miło. Do czasu, ale mniejsza z tym. Było miło. Siedziałam z Magdą w pokoju i ... gadałyśmy o pierdołach. O niczym ciekaweym tak naprawdę, ale ta rozmowa wciągnęła mnie. I było miło. Potem wyszłam na dwór. Też było miłooooooooo. Miło było bo .... ale za to nie było miło bo ... . I wszystko jasne, pawda ?
Nie mam weny. Piszę pierdoły, wiem.Pierwszy raz w życiu nie mam ochoty pisać. A jak spojrzałam na tusz i redisówkę ... starałam się ją złamać. Tusz rozlałam.
Wyszukałam kartki, na których nieudolnie starałam się pisać wiersze, na któtych były eseje, sentencje (moje własne) i wszystko to, co kiedyś pisałam pod wpływem emocji. Kartki podarłam. Nie wysłane listy też. I te, które dostałam, karteczki z rozmowami, rysunki moje własne, kilka zdjęć ... Wszystko zniszczyłam. Co się dzieje, Anka?!


awe_anka : :